Dobiegają końca konsultacje podatkowe Ministerstwa Rozwoju i Finansów w sprawie stworzenia listy przesłanek należytej staranności. Chodzi o to, by podatnik korzystający z odliczeń VAT wreszcie wiedział dokładnie jakie wymogi musi spełnić, aby nie zostać posądzonym przez fiskusa o brak staranności – i w konsekwencji pozbawionym prawa do zwrotu.
Stworzenie takiego katalogu musi powstrzymać organy skarbowe przed nadużywaniem tego zarzutu, przed którym dziś niezwykle trudno jest się przedsiębiorcy obronić.
Przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju i Finansów wreszcie dostrzegli problem, z którym w ostatnich latach zderzyła się ogromna liczba podatników. Przedsiębiorcom w trakcie kontroli i postępowań kontrolnych zarzucano bardzo często „brak dochowania należytej staranności” w kontaktach handlowych. Urzędnicy skarbowi formułowali ten zarzut najczęściej w przypadku, gdy nie udało im się zgromadzić żadnych twardych dowodów na potwierdzenie winy podatnika.
Problem polega jednak na tym, że tak naprawdę nie wiadomo, czym owa należyta staranność w rzeczywistości jest. Przepisy prawa nie definiują tego pojęcia. Nie wskazują również, jakie czynności powinien podjąć podatnik w stosunku do swojego kontrahenta, aby jednoznacznie stwierdzić, iż w wyczerpujący sposób zweryfikował jego wiarygodność.
Z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz krajowych sądów administracyjnych można wywnioskować, że staranny podatnik to podmiot, który wywiązuje się ze wszystkich obowiązków publicznoprawnych w związku z dokonywanymi transakcjami, weryfikuje swoich kontrahentów, wprowadza ujednolicone procedury dotyczące transakcji z kontrahentami wynikające z wymogów formalnych, organizuje pracę swojego przedsiębiorstwa w sposób pozwalający na minimalizację ryzyka związanego z działaniami oszukańczymi – zarówno ze strony kontrahentów, jak i pracowników przedsiębiorstwa. Jednak spełnienie tych przesłanek okazywało się często dla organów skarbowych niewystarczające.
Nie ulega zatem wątpliwości, że inicjatywa resortu finansów – aby wreszcie ustalić, co jest należytą starannością – jest słuszna. Problemem może okazać się fakt, iż charakterystyka prowadzenia działalności oraz praktyka biznesowa w różnych branżach znacznie się od siebie różnią. – Stworzenie jednego katalogu przesłanek należytej staranności może doprowadzić do niekorzystnych sytuacji, w których organy skarbowe będą oczekiwały od przedsiębiorcy dokonywania wobec swojego kontrahenta czynności, które w danej branży nie znajdują praktycznego uzasadnienia. Dlatego zasadnym jest, aby dążyć do stworzenia list przesłanek należytej staranności w odniesieniu do różnych branż, w szczególności tych szczególnie narażonych na nieprawidłowości – zwraca uwagę Mariusz Korzeb, ekspert ds. podatkowych Pracodawców RP.
Ponadto przedsiębiorcy zwracają uwagę, iż taka listę przesłanek może oznaczać nałożenie na nich nowych obowiązków formalnych, które utrudnią prowadzenie działalności gospodarczej. Jednocześnie nieprzeprowadzenie określonych czynności na przykład wobec wieloletniego partnera biznesowego, którego przedsiębiorca darzy już odpowiednim zaufaniem, może zostać wykorzystane przeciwko niemu do sformułowania zarzutu o braku dochowania należytej staranności.
Należy mieć nadzieję, że resort finansów wsłucha się w głos przedsiębiorców i poprzedzi stworzenie ostatecznej wersji przesłanek należytej staranności rzetelną dyskusją ze stroną społeczną. Brak dopracowania takiej listy może w ostatecznym rozrachunku odnieść odwrotny skutek i posłużyć organom skarbowym do uprawdopodobnienia zarzutów o braku dochowania należytej staranności w przypadku, gdy podatnik nie wypełnił całej listy przesłanek opracowanych przez resort. Należy również podkreślić, że stworzenie katalogu przesłanek mających na celu ochronę uczciwych podatników ma sens tylko wtedy, gdy będą one rzeczywiście chronić ich interesy.
– Resort finansów będzie musiał zadbać o wydanie odpowiednich instrukcji pracownikom organów skarbowych, aby nie okazało się, iż spełnienie przesłanek staranności faktycznie nie będzie miało wpływu na ocenę działań podatnika – podsumowuje Mariusz Korzeb.